Moja Historia, czyli jak Karty Znalazły Mnie Same
Cześć, jestem Karol. To nie przypadek, że tu trafiłaś / trafiłeś.
Wszystko Zaczęło Się od Szeptu
Wtedy byłem zupełnie kimś innym. Twardo stąpałem po ziemi, wierzyłem w to, co widoczne i mierzalne. Aż do pewnego letniego popołudnia. Szedłem przez pusty park, pogrążony we własnych myślach, gdy z idealnie błękitnego nieba spadło prosto pod moje nogi pojedyncze, kruczoczarne pióro. Żadnych ptaków w pobliżu, żadnego wiatru. Podniosłem je, przez chwilę czując dziwny, niewytłumaczalny dreszcz, ale zaraz potem wzruszyłem ramionami. "Zwykłe pióro", pomyślałem, schowałem je do kieszeni i o nim zapomniałem.

Sceptyk w Świecie Symboli
Los jednak nie zapomniał o mnie. Kilka dni później, jakby na zamówienie, wpadłem na starą koleżankę, której nie widziałem od lat. Zawsze była trochę "inna" – pasjonowała ją astrologia, numerologia, wszystko to, co ja wkładałem między bajki. Zaprosiła mnie do siebie na kawę, a w jej mieszkaniu unosił się zapach kadzidła i starych książek. To właśnie wtedy po raz pierwszy pokazała mi talię kart Tarota.
Muszę przyznać – byłem sceptykiem. Piękne obrazki, intrygujące symbole, ale żeby przewidywały przyszłość? Traktowałem to jak formę psychologicznej zabawy. Coś mnie jednak w tych kartach zaintrygowało na tyle, że postanowiłem zgłębić temat. Chciałem zdemaskować tę "magię", zrozumieć mechanizm. Zacząłem studiować. Nie tylko znaczenia kart, ale ich historię, powiązania z alchemią, Kabałą i psychologią Junga.

"Chciałem zdemaskować tę 'magię'. Zamiast tego, odkryłem jej logikę."
Gdy Karty Zaczęły Mówić
Im więcej czytałem, tym bardziej byłem zafascynowany. Ta logiczna, historyczna wiedza stała się kluczem. Zacząłem robić proste rozkłady dla siebie – traktując to jako ćwiczenie intelektualne. I wtedy zaczęły dziać się rzeczy dziwne. Karty z przerażającą precyzją opisywały moje dylematy, wskazywały na zdarzenia, które następowały kilka dni później. Wciąż tłumaczyłem to sobie siłą sugestii.
Przełom nastąpił, gdy odważyłem się zrobić rozkład dla przyjaciela. "Skąd to wiesz?", zapytał. Zrozumiałem, że to coś więcej niż trafna interpretacja symboli. Z każdym kolejnym rozkładem czułem, jakbym stroił się do jakiejś niewidzialnej częstotliwości. Jakbym przyciągnął do siebie energię, która pozwala mi czytać w ludziach i ich losach jak w otwartej księdze.

Moja Misja: Jasność dla Ciebie
Tarot pochłonął mnie bez reszty. To, co zaczęło się od sceptycznej ciekawości, stało się moim powołaniem i największą pasją. Przez ostatnie dziesięć lat każdego dnia doskonaliłem swój warsztat, uczyłem się pokory wobec potęgi kart i odpowiedzialności za słowo.
Dziś jestem tu dla Ciebie. Z całym moim dziesięcioletnim doświadczeniem, wiedzą i tą niezwykłą energią, która przyszła do mnie tamtego dnia pod postacią czarnego pióra. Nie oferuję magicznych rozwiązań, ale oferuję coś cenniejszego – jasność. Pomogę Ci zrozumieć Twoją sytuację, pokażę możliwe ścieżki i energię, która Ci towarzyszy. Bo czasem, żeby ruszyć z miejsca, potrzebujemy tylko kogoś, kto przetłumaczy nam szepty Wszechświata na zrozumiały język.
